Trzecia, lub czwarta już kawa,
Kolejny papieros,
Kilka drinków dla uśpienia myśli.
Obraz uśmiechniętych oczu,
Parę zamienionych zdań,
Jedno słowo za dużo.
Puste miejsca na moim ciele,
Bez dotyku dłoni
I śladu ust.
Martwe motyle w brzuchu,
Wygaszony pozar wyobraźni,
Zamordowane marzenia.
Pusta rama w mych myślach,
Która nie zapełni się obrazem,
Na zawsze białe płótno.
Rozmowy, których nie było brzmią mi w uszach,
Pocałunki, których nie było, palą mi usta,
Bliskość, której nie ma, ogrzewa mi serce,
Rozkosz, której pragnęłam, wbija się we mnie cierniem.
Duszę szarpią na części cudze pretensje,
Wpasowują mnie w oczekiwany ciasny kanon szczęścia,
Robią za moje sumienie i dziesięć przykazań,
Niepomne na własne ciche grzechy pożądania...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz