Gdyby mi Ciebie zabrakło
Rankiem w promieniach świtu
Nikt by mnie wtedy nie zmusił
By je schować za płaszczem rolety.
Gdyby mi Ciebie zabrakło
W kuchni przy późnym śniadaniu
Nikt by się wtedy nie zżymał
Na brak świeżutkiej bułeczki.
Gdyby mi Ciebie zabrakło
W telefonie po drugiej stronie
To nikt by mnie już nie pożegnał
Jakimś śmiesznym zdawkowym słowem.
Gdyby mi Ciebie zabrakło
W zwykłym smażeniu kotletów
Komu sypałabym czosnek
Grubą, równiutką warstwą.
Gdyby mi Ciebie zabrakło
W kłótniach naszych dzieci
Skąd bym wiedziała co
I w jaki sposób powiedzieć.
Gdyby mi Ciebie zabrakło
W myśli przy trudnej decyzji
Kto byłby mi wyznacznikiem
Słuszności mojego wyboru.
Gdyby mi Ciebie zabrakło
W odwadze dnia codziennego
Czy miałabym jeszcze siłę
Otwierać oczy co rano.
Gdyby mi Ciebie zabrakło
We łzach goryczy i smutku
Czy jakaś siła nieznana
Podniosłaby mnie z upadku.
Gdyby mi Ciebie zabrakło
Nagle i zaskakująco
Czy starczyłoby wina na świecie
Żeby utopić mój smutek.
Gdyby mi Ciebie zabrakło
Kto dałby mi siłę do życia
Kto trzymałby w pionie na co dzień
Kto by mnie kochał na serio.