czwartek, 6 lipca 2023

Ciemność

 Zastygam w ciemności.

Oblewa mnie ołowianą smolistą czernią pochłaniającą wszystko dokoła.

Studzi moje narowiste serce zimnem obojętności i wiecznej nicości.

Czuję, jak wolno zakleja powieki czernią, w której nie widać już nic.

Wlewa się do uszu odcinając szepty i złowrogie słowa. 

Pieści moje ciało powolnym pocałunkiem, jak wytrawny w miłosnej gierce kochanek.

Zalewa usta niezdolne od teraz nikogo skrzywdzić i nikogo pocieszyć .

Znikam w niej z głębokim poczuciem ulgi.

Znikam z oczu i myśli tych wokół.

Jestem w tej czerni niewidoczna dla innych.

Nie mam już niczego niezgodnego z oczekiwaniami.

Nie mam już wad, ani zalet.

Nie mam już praw, ani obowiązków.

Serce nie tęskni za niczym.

Płuc nie pali kolejny oddech.

Nie noszę już masek, nie gram w przedstawieniu.

Nie muszę już wysoko trzymać głowy, ani szukać mądrych słów. 

Czekam, aż moja gorąca krew ostygnie na tyle, żeby nie być już w ogóle. 

Ciemność przynosi mi spokój. Ukojenie rozedrganym nerwom. Rytm niespokojnemu sercu. Usprawiedliwienie dla wymykających się myśli. Zapomnienie od rzeczywistości. Spokój od oczekiwań. Jedność z całym wszechświatem.