poniedziałek, 5 lutego 2018

o dżentelmenach, całowaniu w rękę i Danucie Rinn

dżentelmengentleman [wym. dżentelmen] «mężczyzna elegancko ubrany, mający dobre maniery» /Słownik Języka Polskiego PWN/
Dżentelmen – współcześnie mężczyzna o dobrym, uprzejmym, wspaniałomyślnym i kurtuazyjnym zachowaniu, bardzo miły. /Wikipedia/
Z kart słownika PWN jawi się dżentelmen jakiego znamy - elegancki mężczyzna cechujący się niewymuszoną elegancją i dobrymi manierami, nie tylko w stosunku do kobiet ale i do innych w ogóle. Mnie słowo dżentelmen przywodzi na myśl statecznego pana w średnik wieku z końca XIX wieku, ubranego elegancko, w lakierkach, z zegarkiem na łańcuszku, monoklem, cylindrem i laseczką, koniecznie z pięknym wąsem.Takie tam... moje... W końcu określenie angielskie gentelman przysługiwało niegdyś jedynie wysoko urodzonym, bez względu na to, jakie posiadali maniery. Przyjęło się jednak z czasem, że dżentelmen musi potrafić się zachować, a także ubrać, o czym Wikipedia zdaje się zapomnieć. Albo raczej stara się uwspółcześnić jakże trudny do osiągnięcia status dżentelmena z prawdziwego zdarzenia. Bo ubrać się, to raz, a potrafić zachować.... o! Toż dopiero sztuka!! Już Mickiewiczowski Sędzia mówił, że "grzeczność nie jest nauką łatwą ani małą" doceniając, z sentymentem, szlacheckie normy zachowań i grzeczności, które co prawda po odpowiedniej ilości miodu szły w odstawkę, ale przecież były naszą narodową dumą. Dziś próżno szukać obytego szlachcica w kontuszu pokroju sędziego, czy choćby eleganckiego pana z minionej epoki podobnego do książkowego Poirota... Dziś dżentelmen to gatunek na wymarciu, mężczyzna, który potrafi się elegancko ubrać i odpowiednio zachować, to rzadkość. Zresztą... nawiązując do mojego wcześniejszego wpisu, kobiety nie wymagają puszczania przodem, odsuwania krzesła, całowania w rękę... Któż dzisiaj całuje w rękę? Któż potrafi odgadnąć, kiedy kobieta ma ochotę być w rękę pocałowana i na ostatek, która kobieta potrafi rękę do pocałowania odpowiednio podać? I już na sam koniec - skąd wiadomo, że się człowiek z człowiekiem dogada bez słów...? Z tym ostatnim ciężko, widziałam kilka razy rękę pani Premier (bez nazwisk, krajów i partii) misternie wykręcaną do pospiesznych pocałunków, kiedy witała się ze swymi ministrami. Co dziesiąty się zorientował, że ona w ogóle nie ma ochoty zakładać karnej kolonii tryliarda mikrobów na swojej ręce, której nie będzie mogła umyć przez najbliższych parę kwadransów! Pragnę jeszcze wspomnieć o ubiorze, dlaczego taki ważny? Czy dobre maniery łachmyty zrobią na kimkolwiek wrażenie? nie sądzę, nawet gdyby znał wszystkie zasady savoir-vivre świata! Za to draństwo, piękną szatą okryte, mniejszą przykrość wyrządza sercu, mniej się je nawet draństwem nazywa i na zawsze jakąś słabość do tego drania w sercu nosi...
Ponad czterdzieści lat temu Danuta Rinn pytała, wzdychając tęsknie, "gdzie Ci mężczyźni?"... a dżentelmeni? 
Czterdzieści lat temu, a cóż dopiero dziś!!