środa, 13 września 2023

Oczekiwania

 Wszystko na mnie krzyczy. Atakuje mnie swoim jestestwem, stałą, niewzruszoną obecnością. Wysyła podświadome sygnały pretensji o moje niewystarczające zainteresowanie. Sterty książek, którym obiecałam przeczytanie. Kawałki materiału, którym sprzedałam moją krawiecką wizję. Moje pomysły upchnięte w różne zakamarki domu. Na wpół zwiędłe  kwiatki, którym ślubowałam opiekę. Przygniatają mnie ciężarem swoich oczekiwań. Sama zawiesiłam poprzeczkę, a teraz potrzebuję pomocy, żeby jej dosięgnąć. Stoję przed nią i czuję jak z każdą chwilą wygrywa we mnie ochota przejścia dołem. Surowo określiłam wymagania wobec siebie, a teraz czuję że przegrywam własną bitwę. Odechciało mi się ścigać. Nie staje już do porównań. Dobrze mi w ciasnym kącie własnych rozczarowań. Znam przecież to miejsce od zawsze. Niektóre rzeczy przykryła warstwa kurzu, ale pamięć o nich i rumieniec wstydu wciąż są żywe. Ciężko mi stąd wyjść, coraz trudniej nosić maskę. Boje się że kiedyś spadnie w najmniej oczekiwanym momencie. Podświadomie szukam ucieczki. Z radością otrzepałabym kurz złości, smutku, bezsilności. Chciałabym poczuć wiatr we włosach i szczerze uśmiechnąć się do słońca. Zobaczyć barwy w każdym obrazie. Wyprostować plecy i zrzucić ciężary. 

Tymczasem książka spoziera na mnie smutno, pomięta sterta prania patrzy z wyrzutem, zamykam oczy uciekając w sen. Daleko od mojego nieidealnego świata.