środa, 24 stycznia 2018

"Kiedyś było jakoś inaczej"


Zdanie, które w ostatnim czasie jakoś często zdarzało mi się słyszeć, czytać. Kiedyś, czyli w rozumieniu mówiącego, za moich czasów. Czyli czasów mojej młodości, bo jakoś wszyscy najchętniej wspominamy okres młodości i do niego najczęściej tęsknimy i jego mamy na myśli wypowiadając to zdanie. Popularny w sieci stał się filmik mówiący o pokoleniu lat 80-tych, którzy wspominają jak to za ich czasów było inaczej niż jest teraz i co to inaczej oznacza. Słowo inaczej w przytoczonym zdaniu, nie tylko trąci nutą, ale grzmi kakofonią nostalgicznych dźwięków utożsamiając tę inność jako coś lepszego, wartościowszego. We wspomnieniach chleb ma zawsze lepszy smak, cukier jest słodszy niż teraz a każda zima straszyła dwudziesto-stopniowym mrozem i metrowymi zaspami śniegu. Każde kolejne pokolenie swoje "kiedyś" wspomina z nostalgią bezwstydnie upiększając co tylko można i - jako że pamięć jest wybiórcza - pamiętając tylko to co dobre. Każde pokolenie rodziców kręci nosem na zachowanie i obyczaje młodego pokolenia wspominając z westchnieniem "za moich czasów..." I jakkolwiek inność: czasów, ras, wyznań, zdecydowanej większości Polaków kojarzy się pejoratywnie, tak w tym jednym jedynym zdaniu ma ona znaczenie pozytywne. Bo ta inność wspominana i wzdychana jest dobra, weselsza, w opozycji do teraźniejszości - złej, wulgarnej, no po prostu innej... Bo już w zdaniu "Teraz jest jakoś inaczej" to inaczej wcale nie znaczy lepiej, a wręcz przeciwnie, ugina się to inaczej pod naporem zniesmaczonego mówiącego, który chciałby powiedzieć dosadniej jakie to czasy nadeszły, ale woli powiedzieć "inaczej".
A inny znaczy różny, my wszyscy jesteśmy inni w tym znaczeniu różnorodności, różnokulturowości i to sprawia, że świat w ogólności jest zjawiskiem raczej ciekawym i godnym zainteresowania. Można wszakże powiedzieć o kimś że jest "inny" w znaczeniu: pomylony, albo, jak mawiała moja babcia, nie całkiem mądry. Tak jak ten świat teraz, taki inny...