Ktoś mówi "piękna", a ja liczę tylko zbędne kilogramy.
Ktoś mówi "mądra", a ja dopatruje się w tym szczerego sarkazmu.
Ktoś mówi "super", a ja myślę, że miał na to lepszy pomysł.
Ktoś mówi "jesteś niezastąpiona", a ja myślę, że mógłby mi wytknąć milion pomyłek.
Ktoś mówi "fajnie że jesteś", a ja myślę, że lepiej gdyby mnie jednak nie było.
Ktoś mówi "tęskniłem" a ja wiem, że poczuł tylko ulgę.
Ktoś mówi "co byśmy bez Ciebie zrobili", a ja myślę że ktoś inny zrobiłby to lepiej.
Ktoś mówi "dasz radę", a ja bym wolała sobie odpuścić.
Ktoś mówi, że jestem mądra, a ja szukam swoich błędów i wystawiam najgorszą ocenę.
Ktoś mówi, że posłuchał mojej rady, a ja żałuję, że się odezwałam.
Ktoś mówi, że beze mnie sobie już nie wyobraża, a ja myślę, że ma ciasne horyzonty.
Ktoś mówi, że jestem dobra w swojej robocie, a ja się czuję totalną porażką i chciałabym robić wszystko jeszcze lepiej.
Ktoś mówi, że świetnie przemawiam, a to tylko kolejna odegrana rola, za którą nikt mi nie da Oscara.
Ktoś mówi, że jednak potrafię, a ja czuję, że mogłam potrafić już dawno temu.
Ktoś mówi, że na mnie polega, a ja czuję, że to zbyt wielki ciężar.
Ktoś mówi, że mnie kocha, a ja czuję się najbardziej samotna na świecie.
Czuje się codziennie smagana milionem kłamstw, które ktoś wypowiada chyba tylko z litości. Litują się nad nieudacznikami, przegranymi bez perspektyw na przyszłość. Litują się nade mną...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz